czwartek, 26 kwietnia 2012

Kolczyki hematytowe

Ostatnio niewiele czasu dla bloga, a to z kilku powodów. Mój maluszek znów ząbkuję, dzięki temu jest trochę bardziej marudny i spragniony zainteresowania mamy ;) Poza tym pogoda dopisuje, więc jak najwięcej czasu staramy się spędzać w ogródku na świeżym powietrzu. Teraz czeka mnie jeszcze realizacja ostatnich zamówień :)

Tak więc z małym opóźnieniem, ale chciałam Wam powiedzieć, że ostatnią sobotę spędziłam z moją mamą i synkiem na giełdzie minerałów i wyrobów jubilerskich w katowickim Spodku. Od kilku lat jeżdżę na każdą edycję, a tym razem byłam pozytywnie zaskoczona. Choć samych stoisk z minerałami było w moim odczuciu stosunkowo mało, to miło było popatrzeć na nowości biżuteryjne, a było ich kilka. Na szczęście nie było tym razem zbyt dużej ilości "chińszczyzny". Podsumowując dzień spędziłam bardzo sympatycznie i warto się było tam wybrać, choć nie zrobiłam wielkich zakupów, zakupiłam jedynie kilka plastrów agatów, z których powstaną wisiory w technice haftu koralikowego :) taki przynajmniej jest plan. Chciałam jeszcze skusić się na kolczyki dla siebie, ale maluszek już później troszkę marudził i nie pozwolił mamie na spokojnie wybrać, więc żeby nie męczyć i jego i siebie, dałam sobie spokój. Będzie następna okazja:)

W tym tygodniu dotarło do mnie również paczuszka z koralikami Toho i ślicznymi zawieszkami, tak więc jest z czego robić, oj jest :)

Wczoraj listonosz ucieszył mnie po raz kolejny, gdyż otrzymałam paczuszkę od Diany, która jest moja parą w wymiance niezapominajka. Prezentami jednak będę się chwalić za jakiś czas, kiedy to pokaże co Diana otrzyma ode mnie, a jak na razie prezent wymiankowy nie został jeszcze wysłany. Powiem Wam tylko, że prezent przypadł do gustu zarówno mnie jak i mojemu synkowi, który otwierał paczkę razem ze mną i doskonale wiedział, co jest przeznaczone specjalnie dla niego :)

Dobrze, wracając do tytułu posta... oto stonowane kolczyki, nawet powiedziałabym że troszkę nudnawe w hematytowym kolorze z dodatkiem ecru. Środek- koraliki Jablonex w kolorze stalowym o marmurkowym deseniu- obszyte koralikami Toho. Nie do końca jestem zadowolona z efektu, ale może komuś się spodobają. Osobiście uważam, że ładniejsze wyszły by z nich małe kolczyki na sztyft, bo ładnie prezentowały się w trakcie pracy, ale ze zamysł był inny to szyłam dalej. Na szczęście nic straconego, bo mam jeszcze dwa takie koraliki, kiedyś doczekają się na inną odsłonę :)



Uff... dziękuję za uwagę i gratuluję wytrwałym, którzy dobrnęli do końca tego posta ;)

5 komentarzy:

  1. e tam, marudzisz ;) całkiem udanie wyszły :) ale ciekawa jestem, jak będą się te same koraliki prezentowały w innej odsłonie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolczyki-bardzo fajne.Zyczę Ci duzo cierpliwości przy ząbkowaniu Małego.Pozdrawiam i dołączam do grona obserwatorów.Pozdraiam Ewa:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem już fanką tych kolczyków, trafiły bardzo dobrze w mój gust

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne kolczyki u mnie to samo z moją córeczką tez ząbkuje :)

    OdpowiedzUsuń